Dorastanie.

W życiu każdego rodzica przychodzi taki moment gdy nie tylko przyciasne rajtuzki Twojego dziecka sygnalizują Ci że coś się zmienia. Często bezpowrotnie.
Zdarza się, że jedziesz gdzieś ze swoim Dzieckiem, które dla Ciebie wciąż jest tym samym berbeciem z napęczniałą od pieluchy pupą i na koniec podróży chcesz zrobić radosne wkręcanie palców pod paszki które zawsze owocowało masą śmiechu i nagle słyszysz:
Jestem już duża Mamo.
I stanowczo jest to zdanie powiedziane grubą czcionką.
Przyglądasz się swojemu Dziecku, które teoretycznie w Twoim odczuciu nie zmieniło się nic poza tym, że nogi się wydłużyły jakoś choć tułów wciąż przecież jest ten sam. Oglądasz zdjęcia z dzieciństwa, gdzie Twoje Dziecko sepleniąc goni koty lub stawia pierwsze kroki oczy szklą Ci się niczym zamek Elzy i doznajesz olśnienia...
Czujesz niemal fizyczną tęsknotę za okresem maleńkości Twojego Dziecka, pragniesz wrócić czasem do tamtych chwil a jednocześnie tak mocno doceniasz teraźniejszy etap.
Etap samodzielności i zdecydowanie większej samoobsługi.
Mamo Twoje Dziecko dorasta.
W żaden sposób nie zatrzymasz tego procesu, nawet podcierając swojemu Dziecku pupkę do 15go roku życia, wyręczając we wszystkim, bo przecież jest takie malutkie...
Nie zatrzymasz tego okresu w żadnej magicznej kapsule.
Ten proces jest wprost proporcjonalny do Twoich wiotczejących dłoni, łokci jak naleśniki (Mamo a dlaczego jak mam takie fajne łokietki a Twoje są jak naleśniki?) kurzych łapek i przybywających białych nitek wśród włosów. Nie ma siły nie zatrzymasz tego, nie cofniesz.
Możesz próbować pogodzić się z etapem , który nastąpił, z samodzielnością Twojego Dziecka i tego że nadal jesteś potrzebny w jego życiu ale nie znajdujesz się już w jego epicentrum.
Nie podąży za Tobą ślepo jak mała gąska ale rozejrzy się najpierw dookoła i... pójdzie choć jeszcze nie w swoją stronę ale często swoją ścieżką, albo przeciwną gdy jest wkurzoną na Ciebie sześciolatką.
Możesz bić się w pierś, że przez ostatnie 2? 3lata? Twoje Dziecko spało z Wami w łóżku a Ciebie codziennie bolały plecy od spania w wąwozie pomiędzy materacami.
Przecież to takie nie pedagogiczne, a co z bliskością między Tobą a Twoim partnerem? co z seksem?
Nie będę bić się w pierś.
Bycie Mamą to nie zawody, nie musisz mieć miejsca na podium.
Co czujesz?
Co jest dla Ciebie ważne?
Czego potrzebuje Twoje Dziecko?
Być może brakiem konsekwencji w odstawianiu Dziecka do jej łóżka zainicjowałam spanie w "większym gronie" i wcale nie chciałam z tego rezygnować na pewnym etapie. Uważałam , że mam jedno i być może jedyne Dziecko i jeśli obydwie mamy taką potrzebę dlaczego by z tego rezygnować?
Bliskość w związku nie ucierpiała w żadnym stopniu, a kochać można się nie tylko w łóżku, ale...
Gdy uświadamiasz sobie że pewnego dnia obudziłaś się i po prostu zapragnęłaś więcej przestrzeni w swoim własnym łóżku, zapragnęłaś nie robić wędrówek w środku w nocy po poduszkę i kołderkę bo Twoje Dziecko właśnie przytuptało by spać z Tobą. Zapragnęłaś odzyskać kawałek swojej przestrzeni i poczułaś że jest to bardzo odpowiedni moment i przemyślana decyzja.
I oczywiście jak wiele sytuacji w życiu Mamy która nie ma miejsca na podium nie jest Super Mamą z podręczników która wie jak zachować się w dokładnie każdej sytuacji, towarzyszy temu spora ambiwalencja.
Chcesz by Twoje Dziecko bez poczucie odtrącenia przez Ciebie spało i przespało cała noc w swoim łóżeczku. Chcesz odzyskać swoją autonomię.
Dziś z perspektywy prawie dwóch tygodni stwierdzam, że nie taki diabeł straszny, okazuje się że obydwie do tego dojrzałyśmy.
I tylko ja mogę wiedzieć jak mocno ścisnęło mi gardło, gdy Moja Duża Córka powiedziała mi którejś nocy "Idź do Dodusia (nazywa tak Adriana) Mamo" po czym odwróciła się do ściany i zasnęła. W swoim łóżeczku.
A ja patrzyłam na te jej długie nóżki i dotarło do mnie z podwójną mocą.
Nina dorasta.

Komentarze

Popularne posty