Oda do filiżanki

Wstaję rano 7:45 choć spać mogę conajmniej do 9.
Zalewam kawę i sączę nieprzyzwoicie długo.Rozmyślam.Tworzę mój plan dnia, a później może życia.O.K może nie plan ale rys jakiś, lub może chociaż rysik.
Delektuję się chwilą i na próżno szukam w dalekiej przeszłości takiego momentu.
Od kiedy zostałam Mamą moje życie bardzo się zmieniło.Jestem skoncentrowana na Mimi, na jej potrzebach, wsłuchana w nią, a moja codzienność wypełniona jest po brzeżek.Nie pamiętam jednak kiedy ostatnio wypiłam ciepłą kawę nieprzerwanie, w samotności i ciszy.Wsłuchana w siebie.Jakże ważne dla higieny psychicznej są momenty niespiesznego malowania paznokci lub picia kawy...Gdy choć przez chwilę moja potrzeba jest ważna, tu i teraz.Najważniejsza.Jestem przecież kobietą, nie tylko mamą.Chyba z czasem uczę się doceniać te chwile, gdy nie działam pod presją czasu i robię coś dla siebie.
Wczoraj byłam u mojej dr Beti czerwonowłosej.Niezwykły sentyment mam do tego miejsca i do niej.Zawszę będę kojarzyć jej gabinet z bardzo ważnym i szczęśliwym dla mnie okresem czasu- ciążą.I lubię te rozmowy nasze oczyszczające, takie spokojne i optymistyczne. Wczorajszą puentę biorę do serca. Nie chcę i nie bedę zapominać o sobie, swoim rozwoju, nie pogubię siebie.
Chwilo trwaj.
Amen.

Komentarze

Prześlij komentarz

Spodobała Ci się treść posta?A może podzielisz się swoimi doświadczeniami?Zapraszam do komentowania!

Popularne posty