Papierowy księżyc z nieba spadł

Dwa dni temu otrzymałam podsumowanie sześcioletniego związku,ponad trzyletniego małżeństwa.Mianowicie pozew rozwodowy wystosowany przez wilka.Pozew bez orzekania o winie.Trzy stronicowa historia bez happy endu.Dowiedziałam się z niego, że związek jak i wspólne pożycie od ponad roku podtrzymywany  był tylko ze wględów materialnych.Że od początku występowała różnica poglądów,niezgodność charakterów.Napisano,że wilk to osoba ekstrawertyczna podczas gdy ja jestem zamkniętą w sobie domatorką.On pragnął bawić się i  prowadzić ożywione życie towarzyskie,wyjeżdżać.Napisano,że więź fizyczna ustała ponad rok przed rozstaniem.Że wakacje jak i czas wolny spedzaliśmy osobno.Brak wspólnych znajomych,brak uczucia.Ani słowa,że ponad rok przed rozstaniem zostaliśmy rodzicami,ani słowa o Mimi.Ani słowa o tym,że wilk oglądał hard porno godzinami gdy miał zajmować się naszym dzieckiem.O tym,że odkąd zostałam mamą nigdy nie dotknął mojego biustu,nie ściągnął mi bluzki.O tym,że straciłam w jego oczach jako kobieta.Że w ostatniej fazie naszego związku patrzył na mnie jakbym była przezroczysta.O tym,że gdy płacząc prosiłam o rozmowę- kolejną z cyklu, pewnego grudniowego wieczoru powiedzial  mi że nie kocha ,że jest znudzony że chce czegoś innego,odmiany.O tym,że odmiana okazała się inna kobietą.Ani słowa o tym,że od 7miesiecy moje życie zmieniło się o 180stopni.Nieprzespane noce,choroby to moja działka.Organizowanie życia naszej dwójki,logistyka na najwyższym poziomie.Zakupy,praca,opiekunka,rachunki i kredyt na 27lat.Życie to nie bajka-wiem.Pozew to nie historia miłosna.Kłamstwa,krzywdy,ból.Tym był dla mnie koniec 2013 i początek 2014.Wszystko z powodu tego człowieka.Ostatnio okazało się ,że zabiera dziecko i spedzają czas w trójkę ze swoją kochanką.Że nocy Mimi nie spędzała u dziadków tak jak zapewniał tylko u niej.Spędzała noce w obcym domu z osobą która przyczyniła się do rozpadu naszej rodziny.Czy żałuję ,że to małżeństwo się skończyło?Nie.Żałuję i tego wszystkiego co wydarzyło się później.Moich codziennych dramatów,gorzkich chwil,których nikomu nie życzę.Zabawa,ożywione życie towarzyskie.Ojciec rocznego dziecka.Kto że świeżo upieczonych rodziców prowadzi takie życie?Nie komentuje.Czy tym jest porozumienie stron?Postanowiłam-  nie chce orzekania o winie.Wiem,że taki rozwód ciągnie się długo,wywlekane są wszystkie brudy.Za dużo przeżyłam,by fundować sobie to znowu na własne życzenie.Jeśli kiedykolwiek zdecyduje się na ślub to tylko przed notariuszem.Taki papier nic nie gwarantujeCzy istnieje sprawiedliwość?Wątpię.Wierzę, że szczęścia nie buduje się na czyimś nieszczęściu.Że to co robimy wraca do nas i  w tym przypadku też tak będzie.

Komentarze

  1. Z tego wilka to po prostu kawał ch***. Przepraszam za takie słowa, ale innych znaleźć nie potrafię. I przyznam, że trochę mnie wystraszyłaś. Bo do tej pory wydawało mi się, że po 6-letniej znajomości można powiedzieć, że zna się tą drugą osobę, że można mniej więcej przewidzieć jej zachowania i reakcje... Człowiek uczy się całe życie, a i tak umrze głupi.

    Ty jednak patrz przed siebie. Dopilnuj by nie wykpił się od swoich powinności (myślę tu przede wszystkim o finansach) względem Mimi. Jakiekolwiek powody by nim nie kierowały, jak się zrobiło dziecko to konsekwencje trzeba ponieść. Bądź twarda. Dla Mimi. Dla Was. Wierzę, że jeszcze ułożysz sobie życie w szczęśliwiej rodzinie. Tego życzę Ci z całego serca.

    OdpowiedzUsuń
  2. O kur@/, brakuje mi słów! Szkoda że nie chcesz zawalczyć o orzeknięcie winy ale rozumiem Cię. Co za facet, który ojciec roczniaka rozglada sie za spodniczkami. Widać jakie ma w życiu priorytety ale jeszcze pożałuje. Ta jego kochanka pewnie przejdzie kiedyś to co Ty, bo niektorzy ludzie aż tak mocno się nie zmieniają.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana zastanów się jeszcze raz nad zawalczeniem niewinności przed sądem, nie chodzi tu tylko o samą racje chodzi o alimenty. Jak masz w ręku orzeczenie o winie małżonka masz większe możliwości otrzymania większych alimentów nawet na siebie jeśli twoje życie pod względem finansowym się pogorszyło. Przemyśl to wiem że to będzie duży stres moja mama przez to przechodziła. Decyzja należy tylko do Ciebie ja życzę przede wszystkim dużo siły i szczęścia:*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Spodobała Ci się treść posta?A może podzielisz się swoimi doświadczeniami?Zapraszam do komentowania!

Popularne posty