Słowa moje dorzały

Dojrzałam by napisać dzisiaj.
Przemianowało mnie ostatnio życie. Bo tak, gdy zaczynałam pisać bloga założeniem było, że będzie o dziecku, o macierzyństwie, ze szczęśliwą rodziną w tle. Tymczasem posypał się związek, z dnia na dzień zostałam "samodzielnie sprawującą opiekę" co brzmi stanowczo lepiej niż samotną matką.Bo czy to samotność?
Ileż sloganów odkąd życie postanowiło mnie przemianować usłyszałam?Rzecz jasna mających nieść pokrzepienie, wypowiadanych w dobrej wierze, szczerych.
"Będzie dobrze, ułożysz sobie życie, musisz być silna dla dziecka, trzymaj się dzielnie, nie możesz się załamywać, musisz stanąć na nogi, nie możesz rozpaczać".
Trochę buntuje się coś we mnie.
Dwa tygodnie temu miałam trzyososbową rodzinę. Czy zatem dziś nie mam prawa rozpaczać?Przeżywać straty?Płakać w głos?
Tak, oczywiście -jest Dziecko.Dziecko, które sprawia, że mam siłę zwlec się z łóżka, bo przecieć piiiiiiiiiiiić, jeeeeeeeeeeeeeeść, pielucha pełnaaaaaaaaaaaaaa, Motywacją jest amebowaty, jakże rozkoszny buziak, po którym policzek długo jest mokry, czy wzajemne czesanie włosów.Motywacją jest pisk radosny, po rzucie piłką, czy głośny okrzyk radości przy ujeżdżaniu bujanego koniska. Motywacji jest milion.
I są też kilogramy bólu, które sprawiają, że skurczyłam się jakoś w sobie, zgarbiłam, że oczy ktoś zgasił, a ciało wysuszył, oczy podkrążył.I nogi są jak z cementu i kroki są trudne i bolą, a ciało odmawia posłuszeństwa. Że celem nadrzędnym jest przetrwać każdy dzień- mój osobisty survival. Od rana do wieczora trzymając się w pionie, szeptając swoją modlitwę, by nikt nie trafił w ten moment, kiedy łzy popłyną jak grochy w najmniej odpowiednim momencie.Dziś jestem bólem. Dziś płakałam przy Dziecku. Czy da się ją oszukać?Mojego Małego Bystrzaka, którego nosiłam 9 miesięcy po sercem?Który być może potrafi rozróżnić moje nastroje prawie tak trafnie jak ja?I czy warto, gryźć dłonie, szarpać się do dwudziestej targana rozpaczą?Moim zdaniem nie warto. Fakt, płakałam rzewnie, gęsto.Kilkanaście minut. A później tańczyłyśmy razem boso na podłodze do złotych przebojów radiowych.Bo ja jej nie uchronię przed moim bólem. Bo on będzie.Mogę jedynie być Mamą taką jak do tej pory, może z mniejszą energią i entuzjazmem, ale...mam do tego prawo!

Komentarze

  1. Bardzo mi przykro czytając Twojego posta :( Życzę, aby Nowy Rok był dla Ciebie szczęśliwy i aby wszystko Ci się w życiu ułożyło! Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ułoży się.. Mam wizję :P Uśmiechnij się, nie jesteś sama. Dobrego Roku 2014 !
    Pozdrawiam
    http://wiolka44.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli jednak. :-(
    Bardzo mi przykro, nie daj się przygiąć do ziemi, walcz!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam łzy w oczach czytając Twojego posta. Jest mi strasznie przykro, że tak się stało. Jednak jesteś silną i dzielną kobietą ! Pamiętaj, masz teraz dla kogo żyć, Twoje dziecko jest najważniejsze! Wszystko się ułoży :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam nominuje Twoj blog do Liebster Award
    http://dariiiinka.blogspot.com/2014/02/liebster-award.html
    zapraszam do zabawy
    http://dariiiinka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Spodobała Ci się treść posta?A może podzielisz się swoimi doświadczeniami?Zapraszam do komentowania!

Popularne posty