Cicho sza!Reagować gdy trza!

Jest zima.Właśnie wracamy z Fistaszką z codziennego dwugodzinnego spaceru.Spotykamy sąsiadkę.

Sąsiadka:Widziałam jak szłyście na spacer.Po 12ej.Chyba za długo chodzisz z takim małym dzieckiem.
Ja:Yyy yyy??????Codziennie chodzimy na takie spacery.Nie uważam, że to za długo.
Sąsiadka:Takie malutkie dziecko nie może tyle zimnego powietrza wdychać. Rozchoruje się..


Nie proszę Pani.Pobyt na powietrzu służy dziecku. Nie wożę swojego dziecka na golaska w wózku przy 5st na zewnątrz.Może to Panią zdziwi, lecz pod kocem jest ubrane.O jedną warstwę więcej niż Mamusia i dużo staranniej niż ona.Powietrze może zadziałać tylko pozytywnie o ile robimy to z głową. Zatem proszę rozsiąść się w fotelu i puścić Anne Marie Wesołowską , a nie ze stoperem przy oknie łapać mi czas.

Jesteśmy z Mężem na szybkich zakupach. Fistaszka z Dziadkami.Spotykamy wspólną znajomą(bardziej znajomą twarz niż bliską znajomą).Po krótkiej wymianie spostrzeżeń na temat naszych pociech(znajoma też ma dziecko) pada pytanie
Znajoma: Karmisz mieszanką?
Ja:Nie, karmię piersią(nie będę objaśniać że odciągam i karmię, oficjalna wersja dla wściubinosów-karmię!)
Znajoma:Ja karmiłam dwa tygodnie.Bez sensu, ciągle wisiał mi przy cycku(w domyśle-syn)
Ja: Acha.
Znajoma: A ile Ci śpi w nocy?
Ja: Budzi się co dwie godziny na karmienie.Zje i śpi dalej.
Znajoma:(bez sekundy zawahania) A widzisz Dziewczyno!masz mleko niewartościowe!Dajże spokój, daj mieszankę, nie wiem Bebiko, no chyba, że Was stać(w tym momencie mierzy nas od stóp do głów i tylko pozostaje się zastanowić czy ocenia nas na Bebiko czy Bebilon)będzie Ci spało całą noc, a nie..!
Ja:Nie chcę dawać mieszanki dopóki mam mleko.
Znajoma:(z lekceważącym uśmiechem)Acha, to, że tak wolisz sobie...niewyspana chodzić.No Twój wybór.

Nie moja droga, lubię spać.Uwielbiam.Przed porodem spałam do 10-10.30, gdy tylko mogłam.Moje mleko jest wartościowe, bo dziecko prawidłowo przybiera na wadze.Nie daję mieszanki bo tak wybrałam.Nie stać nas na Bebilon,ale jeśli zajdzie taka potrzeba dam Bebilon lub inne mleko "z wyższej półki" zaoszczędzając na czymś innym.Jeśli chcesz zasiać we mnie wątpliwość czy czasem nie jestem szurnięta bo katuje się na własne życzenie, odpowiadam Nie jestem!A może  szukasz usprawiedliwienia dla siebie?Nie znajdziesz, bo ja w przeciwieństwie do Ciebie nie oceniam Twoich wyborów.

Spacer.Przyjemny dzień,  powiewa jedynie chłodny wiaterek.Fistaszka w berecie.Z naprzeciwka nadchodzi Kobieta z synem.Uśmiechamy się do siebie.
Kobieta:Jaka śliczna!
Uśmiecham się jeszcze szerzej.Wiem, że jest śliczna,ale miło, jak ktoś poza nami rodzicami to widzi.
Kobieta:(pochmurnieje) Ojej (patrzy współczująco na Fistaszkę) przecież jej za ciepło jest w tej czapce grubej!

Po czym Kobieto wnosisz?po kroplach potu kapiących z wózka?

Kobieta na pożegnanie.

Zrób papa. No zrób papa.Nie umie jeszcze robić papa?

Jeśli Fistaszka będzie robić papa, zadecyduje sama komu. I być może nie padnie na Kobietę, która zrugała włąśnie Mamusie za beret na głowie.

Przychodnia.Przyszłam z Dzieckiem na szczepienie.Jestem w trakcie rozbierania Fistaszki na co wchodzi Pielęgniarka.Mierzy mnie od stóp do głów i mówi
Pielęgniarka 1:Oooooo widzę Mamusia ZROBIONA, ubrana, a dziecko w taki chłodny dzień wyrozbierała.
Pielęgniarka 2:Przecież Pani dopiero Dziewczynkę rozebrała, ma jeszcze sweterek ,czapeczkę i spodenki.Przecież Pani nie przyszła z dziewczynką w body samym.  Śmieje się Pielęgniarka 2.

Pani Pielęgniarko.biję się w pierś.Mam makijaż i umyte, wysuszone włosy.Być może gdyby z głowy kapał mi olej, na piersi widniała pieczęć z odciąganego jeszcze przed samym wyjściem mleka, byłabym  w spodniach dresowych orzyganych przez dziecko nie siliła by się Pani na komentarz, który stawia znak zapytania przy stwierdzeniu dbająca matka?Przepraszam pani Pielęgniarko. Bowiem nie zdązyłam zrobić hybryd na paznokciach(cokolwiek to jest), doczepić rzęs, oraz wstrzyknąć sobie tu i tam kwasu hialuronowego.Nie zrobiłam tego, bo bym się spóźniła.Dzięki temu jesteśmy na czas.

Parę miesięcy później.Moje Dziecko przechodzi trzydniówkę.Ma 11 miesięcy i pierwszy raz w życiu "zaniemogła".Opowiadam Teściowej ze szczegółami przebieg trzydniowego koszmaru.
Teściowa: Ale gdzie ona się tak zaziębiła?
Ja: Mamo nie jest przeziębiona. Każde dziecko to przechodzi.
Teściowa: Noooo ja mówiłam, że jak byliście w sobote to za lekko była ubrana, rączki zimne...

Tak.Ubieram dziecko nieadekwatnie do pogody.Ażeby było śmieszniej raz przeginam w jedną raz w drugą stronę.A to przegrzewam a to chłodzę (wg opinii spotkanych życzliwych i rad rodziny).I to pewnie dzięki temu Droga Mamo Mała nie przeszła do tej pory nawet przeziębienia, małego katarku.Odporność dana przez Niebiosa, bo przecież wkład Matki Karmiącej, matki pielęgnującej jest tu żaden.

Lato. Jesteśmy na wycieczcę w Ojcowie.Fistaszka noszona w nosidle, temperatura powietrza 26 stopni.Mija nas grupka wędrowców.Jakaś Babka chwyta moje Dziecko za rączkę i mówi
Boże, udaru dostanie Dziecko, takie malutkie.Rzuca nam Rodzicom wrogie spojrzenie.

Babko wędrowniczko.Fistaszka jest wysmarowana od stóp do głów kremem którego nie cierpię za ilośc pobrudzonych ubrań, mianowicie emulsją o faktorze 50 marki Babydream.Czy zauważyłaś, że ma czapeczkę na głowie i że poruszamy się w cieniu, a co kilkanaście minut robimy postoje na picie wody?Czy pięć sekund. które zajęło Ci złowrogie spojrzenie i komentarz to nie za krótko?Jakie masz prawo oceniać nas jako rodziców po tych paru sekundach?

Mam dosyć. W mojej kilkunastomiesięcznej karierze Rodzica mam dosyć ludzi, którzy roszczą sobie prawa do oceniania mnie i mojej rodziny.Mojego zaniebdywania dziecka,braku pielęgnacji, a w szerszym rozumieniu miłości?Być może jestem wrażliwa na punkcie takich uwag, ale co właściwie mają na celu?Mam zacząć się tłumaczyć?Dlaczego ludzie nie reagują wtedy, gdy powinni?Gdy dziecku dzieję się krzywda?Gdy jest bite?Gdy zza ściany słychać płacz rozpaczy?Dlaczego ja się pytam?Być może gdyby ktoś mojej Matce kiedyś nie zwracał uwagi o czapeczki tylko o istotniejsze sprawy być może dziś byłoby inaczej?Być może nie byłoby we mnie tyle strachu.

Problem jest w tym, że Pielęgniarki, Znajome twarze, Teściowe, Sąsiedzi nie słuchają co im odpowiadamy.Powtarzają swoje mądrości z uporem maniaka.Zabiarają dziecko Dziadkom bo ma nadwagę, bo je "spaśli"poczytaj tu więcej na ten temat. A że dziecko szczęśliwe, pogodne i roześmiane?Kogo to obchodzi?
Wiecej odwagi życzę sobie w odpieraniu bądź wypracowaniu metody na reagowanie, gdy gotuję się od środka.
Życzę sobie, , dojrzeć do tego,by zwrócić uwagę Sąsiadowi, żeby nie rzucał przekleństw w windzie, bo jadę tam z moim dzieckiem.Dzieckiem, które chłonie świat.



Komentarze

  1. Uwielbiam Cię za ten wpis ;-) i pewnie jak każda czytająca to mama życzę sobie tego co zawarte w ostatnich słowach ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mądre słowa!!!
    Ja też już często spotykałam się z chorymi pytaniami innych (+ 30 na dworze, a ktoś się pyta dlaczego dziecko bez czapki!!!)
    Bardzo nie lubię jak ktoś się wtrąca tam gdzie nie powinien. Niestety świat i ludzie tak szybko się nie zmienią.

    Pozdrawiam ciepło i zapraszam do nas Alina:
    http://alinadobrawa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, ąe nie tylko ja trafiam na natrętnych Radców Doradców. Zajrzałam do Ciebie i będę zaglądać,pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Spodobała Ci się treść posta?A może podzielisz się swoimi doświadczeniami?Zapraszam do komentowania!

Popularne posty