Śpiąca królewna ma narkolepsje?




Nie, po prostu jest w ciąży.
Śpię,zasypiam,lulam się, ucinam drzemki. Takie mam rozrywki :) Drzemka w okolicach 15 i 18ej to mój standard.Bez tego nie nadaje się do niczego (tak jabym  ostatnio nadawała się do czegokolwiek i bez tego!).Sen to teraz mój najlepszy przyjaciel.Mówi cichutko "chodź się zdrzemnij" i wchodzę w to w ciemno!Na samym początku ciąży obudziłam się z głową na zlewie. W pracy.Przydarzyło mi się to poczas popijania herbaty na krzesełku.O zgrozo!
Wreszcie udaje mi się pospać dłużej niż do 5-6 rano.Jak kamień.
Dawniej po takich drzemkach na dzikusa nie zasnęłabym w nocy, ale teraz dzieją się sprawy o których nie śniło się filozofom.
Moje antidotum na wieczną senność?
SEN!
Jest potrzebny i nie można go sobie odmawiać.
Dodatkowo człowiek działa pod presją zasłyszanych porad"śpij, śpij, bo później(w sensie jak urodzi się potomek) nie pośpisz!"
A ja to w nosie mam, przyśniło mi się że moje dziecko śpi do 10ej. I kropka,wierzę że sny się sprawdzają.

Komentarze

Popularne posty