Nastroje...(Nas troje)!



oj,oj, oj.
Zmienne jak w kalejdoskopie.Skłamałabym pisząc, że siebie poznaje. W moim ciele prócz Fistaszki zamieszkuje demon. Warczy na mojego Dobrego Męża, który patrząc na mnie pobłażliwie schodzi mi z drogi(to też mnie wkurza).Przytula, głaszcze.Sprawia że jeszcze gorzej czuję się z nieujarzmionym demonem w bebechach, bo on taki poczciwy Mąż a ja niedobra.
Warczę.Wszystko w domu wydaje się być nie na swoim miejscu.
Płaczę-jestem złą kobietą
O- teraz się śmieję z siebie.
A teraz płaczę że przed chwilą warczałam.
Śmieję się z warczenia.
Warczę.
Najbardziej jednak wkurza mnie mój stan fizyczny.Niemoc,senność, totalne rozbabranie.Czuję się nietrakcyjna.Dobry Mąż traktuje mnie jak Jaśnie Panienkę z Gwadelupy. Czuję się prawie wyniesiona na ołtarzyk.Okryć kołdrą, pocałować w czółko, przynieść węglowodanki.Wyniesiona na piedestałek, czczona bo oto Jam Ciężarna.Inkubatorek 9 miesięczny.Każdy normalny cieszyłby się z takiej roli. Mnie to wkurza.
Na tym jednak etapie celebrowanie mnie jako kobiety stanowi jednaj jeden z ostatnich punktów moich życzeń, więc...wracam na mój ołtarzyk.

Komentarze

Popularne posty