Brzuchol,czyli natury nie oszukasz

Moja talia, z którą i tak szaleństwa nie było staję się wspomnieniem.
Przypominam kwadracik który za dużo zjadł.Z uporem maniaka wciągam moje spódnice z czasów figury bagietki.
Do czasu.
Jestem u mojej Siostry,wertujemy kolory farb do włosów,gdy ona nagle mówi "Jak masz słodko rozpiętą tą spódnicę z tyłu".
Staję przed obszernym dobrze oświetlonym lustrem w jej łaziene i co widzę?
do granic nieprzyzwoitości napiętą bluzkę w okolicach onegdaj mej talii i brzuszka, odwracam się i widzę że suwak mojej spódnicy mieszka teraz gdzieś w połowie standardowego suwaka mojej spódnicy.
Cholerka.
Nie takie było moje wyobrażenie siebie ciężarnej.
Nie byłam jak Dżajfetki z okładek topowych czaspopism eksponujące zmyslowe pełne piersi i arbuzowaty brzuszek godnie przechowujący potomka.
Mój brzuch zamiast zmysłowego arbuzka narazie był amebowaty, oponiasty i rozlany-takie sobie kółeczko ratunkowe które za dużo zjadło.

Brzucha już nie wciągam,jak bywało kiedyś, bo nawet jak wciągnę- on ani drgnie. Żyje własnym życiem.

Komentarze

Popularne posty